Wydaje mi się
Że gubię się
Że wcale nie żyję
Ja egzystuję
W ciszy i spokoju
Własnego umysłu
Bo tam najbezpieczniej
Najwygodniej
Czasem jednak ktoś
Zrobi mi na złość
I podstępem wyciągnie
Na powierzchnię
Zmusi do życia
A ja bez krycia
Że mi to nie pasuje
Opornie wstaję
Coś tam chcę zrobić
Niby mam jakiś zapał
Ale się nie ruszę
Jakiś cień mnie złapał
I nie hce wolno puścić
Toczę z nim batalię
Resztką sił walczę
Ale zamknięta jestem
W swoim umyśle
Tam najbezpieczniej
Najwygodniej