Strony

środa, 30 listopada 2016

Kochaj.



Miałam w głowie rewolucję odnośnie tego wiersza; nie chciałam go publikować, ponieważ, gdy przeczytałam całość, zorientowałam się, iż utwór bardzo podobnie brzmi do innego wiersza, który niedawno czytałam i bardzo mi się spodobał. Może i Wam się spodoba moja wersja? :)



Kochaj to, jak piszesz.
Pisz okropnie.
Nudno.
Bądź dla siebie surowa,
bo przecież to są Twoje wiersze.
Pisz smutno,
bo przecież musisz się jakoś wyżalić.
Jednak mimo wszystko nie przestawaj.
To jest Twoja dusza.

Może kiedyś będziesz zadowolona
ze swoich dzieł.
Będziesz wzruszona.
Poruszą Cię.
Dogłębnie.

Kochaj to, o czym piszesz.
Pisz o uczuciach,
o łzach,
o miłości, 
zazdrości.
Wyżal się, a papier Cię wysłucha.
Pióro przekarze oczom, a one do ucha
wyszeptają Twoje słowa.
I gdy będziesz gotowa,
poruszą Cię.
Dogłębnie.



Ucieczka.

Lecisz na złamanie karku, nogi nie nadążają.
Pod ciężarem Twoje barki, biedne się uginają.
Patrzysz tylko do przodu, nic po bokach nie widzisz.
Potajemnie szukasz powodu, dla którego ten świat Cię brzydzi.
Od czasu do czasu patrzysz do tyłu, jakby były tam niezamknięte drzwi.
Za plecami słyszysz, wilki wyją. Czy one i świat ten jest prawdziwy?

Boisz się, przecież to normalne uczucie.
Czujesz łzę, chcesz walczyć o swoje życie.
Panika zaczyna zwyciężać, a Tobie brak już sił.
Będziesz tą ścieżką podążać, czy się zatrzymasz by
Wilki Cię dopadły i zostawiły nic?

Gdy nie wiesz co robić, czy poddać się czy nie.
Leżąc na ziemi otwórz proszę oczy, bo gdy nadejdzie dzień
Wilki dadzą na chwilę spokój, odejdą w cień.
Czekając; dając szansę na ucieczkę.
Nie trać czasu i podnieś do góry głowę, każdy z nas kiedyś upada.
Nie trać czasu choć trochę; słyszysz Wilka, który ujada?
Szansa czeka do zachodu słońca, czy dasz radę
Wstać i iść bez końca, by poznać prawdę
O celu swej wędrówki, swoim istnieniu.
Poszukaj swojej drugiej połówki; może znajdziesz ją, gdy dotrzesz do celu.

piątek, 25 listopada 2016

Koniec?

 Z góry chciałam Was ostrzec (i przeprosić za błędy, jednak chciałam przepisać ten tekst tak jak brzmiał oryginalnie), że ten wiersz nie ma większego sensu, gdy nie przeczytacie tego tekstu:

A co jak on mówił o mnie? Boję się, że będę musiała z niego zrezygnować. Jednak to nie będzie proste. Nigdy nie jest.
Kim jest ta 'taka jedna'? Jeśli to by na prawdę nie miało sensu, czy dałabym radę puścić go wolno?
Chyba będę musiała to zrobić. Jeśli dam mu spokój i pozwolę się sobie odkochać, co pewnie złamie moje serce jeszcze bardziej, albo chociażby odpuścić, czy wtedy by mnie zobaczył?
Jeśli tego nie zrobi to widocznie tak miało być. Jeśli zaś w końcu mnie zauważy, może los się do mnie uśmiechnie.
Albo jak znowu zostanę z niczym, pozbieram się i będę żyć dalej.

A teraz:



Pierdolenie o szopenie
Ciągle ta sama gadka
Na końcu i tak cierpienie
A uczuć nie zetrzesz szmatką
Jednak ciężko wytrzymać spojrzenie
Gdy serce jest jak ptak walczący z klatką

Codziennie zarzekam się że to już koniec
Zaakceptuję samotność w chłodne dni
Jednak czasem w deszczu tonę
W uczuciach towarzyszących mi
Gdy tylko gdzieś cię zobaczę

Od początku potrafiłeś mi pokzać
Jak świat piękny może być
Kiedy łzy zamazały mi obrazy
Ty znów nauczyłeś mnie żyć
Codziennie znów przenoszę głazy
Chociaż powoli brak mi sił


poniedziałek, 21 listopada 2016

Nic już nie pomaga.

Między młotem, a kowadłem
Stoję zdezorientowana.
Dlaczego dawno już nie upadłam?
Wciąż chcę być kochana.
Bo uczucie samotnści to okropna rzecz,
Przez to wylewam niepotrzebne łzy.
Mówię 'Idź samotność precz!'
Staram się usunąć z głowy te wszystkie obrazy
Mówiące o tym  jak mogłoby być i jak było.
Teraz chyba już się nad sobą użalam.
Nie chcę, by coś się za tym kryło.
Ja po prostu rozpczam.

Nic już nie pomaga.
Nawet pisanie nie przynosi ulgi,
Ani dająca rady mama,
Nawet przyjaciółki.
Jestem masochistką,
Lubię czuć ból.
Ten psychiczny zastępuję fizycznym.
Coraz bardziej spadam w dół,
Na koniec pozostając z niczym.

 Codziennie się uśmiecham
W duszy uierając.
A czas ucieka.
Wspomnienia nawracają.

Z boku.

Stała z boku, niezauważana.
Brązowe oczy, brak uśmiechu.
Ciągle w myślach zagubiona.
Nagle brakło jej oddechu,
Bo zauważyła Jego.
Był od niej o wiele starszy.
Jeszcze nigdy ie poczuła TEGO.
Jej serce stało się lżejsze.
Wysoki, wysportowany,
Blondyn o niebieskich oczach.
Zdecydowany.
Od tamtej pory tkwił ciągle w jej myślach.

Raz w tygodniu tylko go widziała.
Grał w piłkę z chłopakami.
W duchu ciągle wzdychała:
'I tak nic nie będzie między nami.'
Pewnego razu odezwał się do niej.
Krótka rozmowa,
A ona patrzyła na niego zoraz zimniej.
Dawno nie była tak wkurzona.
Zaczęła Go nienawidzić.
A  Jego to cieszyło.
Na samą o Nim myśl policzki jej zaczynały się czerwienić.
To ją dbijało.

Widziała te krótkie, gorące spojrzenia,
Które ją pobudzały.
Nie zdążyła powiedzieć 'Do widzenia.'
Za wczasu anioly ją przywitały.

Walka.

Co jest warte walki? Myślisz, stoisz rozdarty.
Pamiętaj, nie patrz potworom w oczy.
Wierz mi, będą chciały cię osaczyć.
Przecież to twoja kolej, ty rozdajesz karty.
Nie bądź taki niepewny, przecież masz swoją siłę.
Zajrzyj w głąb siebie, napełnij serce odwagą.
Podejdź do życia z rozwagą.
Nie pałaj agresją, nie rzucaj się, tyle razy się biłeś.
Po co się starać, skoro i tak wszystko pójdzie w błoto ?
Całą energię na bzdury marnujesz.
Skup się na tym, co masz.
W końcu uda ci się ołów zamienić w złoto.

Znajdź drogę do wyznaczonych celów.
Może być kręta i mglista.
Przerażenie to istota zawistna.
Nie zmarnuj proszę chwil wielu.
Wiem jak bardzo trudno jest pokonać strach
On paraliżuje,  pozbawia oddechu.
Zmusza serce do pośpiechu.
Lecz jeśli utniesz sobie skrzydła na starcie, nic ci to nie da.
Więc przełknij ślinę kolego.
Zaciśnij zęby.
Zdecyduj się w końkcu którędy
Chcesz iść. Jest źle, i co z tego?
Musisz iść do przodu bo nie masz wyboru.
Życie zazwyczaj jest pozbawione kolorów.

poniedziałek, 24 października 2016

Nie móc dotknąć

Widzieć codziennie
Nie móc dotknąć
To tak jak być we śnie
Biegnąć za kimś i po kroku potknąć
Każdy cal ciała 
W nocy płonie
W sercu utknęła zatruta strzała
Czuję że w smutku tonę

Próbuję złapać oddech
Zmęczona jestem biegiem
Teraz biorę głęboki wdech
I wciąż jedyne co widzę to ciebie
Zastanawiam się co ukoi mój ból
Stojąc nad przepaścią
Patrzę  w dół
Czuję przyciąganie ziemi
Chcę skoczyć 
Lecz to i tak nic nie zmieni
Nie mam już sił walki z wiatrakami toczyć

Czasem chcę się poddać
Lecz do końca nie mogę
Już sama myśl że ktoś mógłby cię odebrać
Przyprawia mnie o trwogę
Dlatego bądź tu przyjacielu
Na jedno mrugnięcie oka
Nie spędzamy ze sobą chwil wielu
Ale ja i tak cię kocham


Jak róża

Nieważne co się będzie między nami działo kochanie
Powiedz mi że nasza miłość będzie trwała dłużej niż rozkwitanie
Najpiękniejszego róży kwiatu
Że będzie rozwijała się pomału 
Codziennie patrzyła na słońce
Przyglądała się pomalowanej w kropki biedronce
Z radością witała kolejny ranek
I ze smutkiem żegnała dzień jakby to był jej kochanek

Powiedz że nasze uczucie 
Nie podda się
Najsilniejszym burzom
Najgorszym mrozom
Nawet wiatr nas nie złamie
Bo mamy do siebie zaufanie

Mówisz że nic wiecznie nie trwa
I nasza siła się kiedyś podda
Jednak tylko kiedy będę czuła twą obecność obok
Spokojnie będę mogła patrzeć na każdy obłok
Pojawiający się na niebie
I będę spoglądać tylko przed siebie
Wsparcie które mi dajesz
Oddaję w uczuciu którym cię darzę

Powiedz że nigdy z nas nie zrezygnujesz
Powiedz że za plecami nic nie knujesz
Że widzę wszystkie twoje twarze
Że nie uciekniesz gdy się okaże
Że życie trudniejsze jest
Niż najpiękniejszej bajki tekst

poniedziałek, 3 października 2016

Sens

Kiedy idziesz przez park
Nad sensem wszystkiego 
Rozmyślasz
Dlaczego kochamy?
Nad powodem 
Oddychania
Kiedy idziesz przez park
Nad sensem wszystkiego
Rozmyślasz
Nad powodem 
Kochania

Dlaczego oddychamy?
Skoro to tylko wymiana tlenu?
Dlaczego oddychamy?
I nie możemy przestać robić tego?

Dlaczego kochamy?
Skoro to tylko przynosi ból?
Dlaczego kochamy?
I nie możemy przestać czuć?

Umrzeć przez 
Uduszenie
Umrzeć przez 
Zakochanie
Co gorsze?
Co lepsze? 

czwartek, 29 września 2016

All

I can't breathe without you
I can't live without you
I can't stand this world without you

I want to see you for the last time
And I want you to be mine for the last time
Even if I know that you don't see me
I still live my little dream

I'm in the darkness and I'm alone
Please just show yourself and take me home
I need a warm
Of your arms
I need you to be
Here with me
Please take me home

I can't breathe without you
I can't live without you
I can't stand this world without you

All I ever wanted is you
All I ever needed is you
All I live by is you

wtorek, 27 września 2016

Wilk

Idziesz wpatrzony w przestrzeń
Nie zatrzymujesz się
Pod nogi uważnie spoglądasz
Smrodu miasta wąchasz
Nienawidzisz też hałasu
Tego, że nawet spokojnie pomyśleć nie masz czasu
Wyrwany ze spokojnej wioski
Teraz w głowie rozwijasz swoje troski

Izolujesz się od życia w tłumie
Jesteś przecież samotnikiem
Wilkiem

Rozumiesz świat jak nikt inny
Momentami taki niewinny
Świeże spojrzenie na ludzi
Nic innego jak respekt samo w sobie budzi

Teraz jednak Twoje myśli  i problemy Cię przygniatają
Barki gruchotają
Są cholernie ciężkie
Więc wyrzuć je z siebie
Ja Ci pomogę
I nieważne jaką drogę
Będę musiała je dźwigać
Nie pozwolę Ci się uginać
                                                             Nigdy

czwartek, 22 września 2016

When sky is falling

When the sky is falling
I see your face darling
You are weak peace
Weakness
You're reflection
My protection

But the sky is falling
I see fire
My body feels burning
It can't be turning
Of

Now someone's waking me up
And from the sky wather drops
Fire is gone
Done

From the moment
I saw you coming
It was like thunder
Now I feel stronger

Unwanted, unneeded

All time I though
That I was like caugh
Unwanted
Unneeded
I though that I'm cosing diseases
And when I'm closer everything freezes

When you get to my life
You should've die
But you're too strong
Thank you to holding me on

When hard days have become
Only you could bring me home
Slowly helped
Me to get a peace that I deserved

But when I'm alone
All things we've  fight about are gone

I'm getting back
To this place of dark
Now you're not with me
So I will just stay here


The Endless Book

People always are complaining
"It's raining"
And they are jelous
More or less carless
Hiding their big sins
They don't see any chance to win

Everyone's trying
Not to let their heart dying
But they don't always can
Hear beatting like a Big Ben

Sometmes we think
That our life is ending
We can't feel anything
We don't see what we're doing
We stop seeing
Anything

So people
Let me show you how deeper
You can look
To see a page of The Endless Book
It's what hope
Looks

My first falling

I've tried to forget 
I've tried to forgive
I've tried to reget
But I can't breathe
My memory is full of us
Me smiling, you talking
It was harder 'couse
It was my first faling

All this fancy storries
That we've made lying
At blanket in the forrest
We watched stars falling
Lauging
Of our stupidity
Creativity 
Childness

Deep inside of my mind
I hide
Things that we could've find
Together
Forever

But you will never be mine
'Couse this is happening in my mind
You're doesn't even real
God, what is your deal?

poniedziałek, 25 lipca 2016

Ignored

Today you ignored me again
I really don't wanna feel this pain
You made all worries walk away
You made me to see the light of the day
When I'm alone I think of You
And all things We'd talk about
Standing at the shore
I'm seeing more

I want to be all yours
With all my happiness and my tears
I want You to be mine
With all yours anger and crimes

What I have to do today
Is to say Goodbye
But I don't know  how
To do this right now

'Cuz when You're  standing face to face with me
You're looking so dead
Icy eyes
On the many, many ways
How can I say everything to You
When You're so far away from here?

But how to do this right now
When you're standing face to face with me?
You're looking so dead
Icy eyes
On the many, many ways.



Co myślicie? Mały eksperyment... o.o

Jesteśmy cząstką siebie

Po tym jak zgasną
Wszystkie światła
W samotności jesteśmy
Częścią własnego świata
Pieśnią którą sami piszemy
Melodią którą sami nucimy
Mimo iż się nie widzimy
Czujemy
Więcej niż inni
Słyszymy
To, czego nie powinniśmy

Jesteśmy cząstką siebie
Dlatego w samotności
Mimo wszystko
I tak widzę ciebie
Rozświetlasz mój świat
Bym w ciemności mogła widzieć
Ile jest on wart

Nawet gdy jesteś
Gdzieś tam w świecie
Sprawiasz że w każdej chwili
Mogę polecieć
Od tak do Ciebie
Przez długi czas zastanawiałam się
Czy chciałbyś wiedzieć
Ze zamiast spokojnie siedzieć
Cały czas piszę
Te słowa
Skierowane do Ciebie

Jesteśmy cząstką siebie
Dlatego w ciemności
Mimo wszystko
I tak widzę Ciebie
Rozświetlasz mój świat
Teraz już wiem
Ile jest on wart


 Do tego tekstu została sklecona melodia, lecz nie mam jej zapisu. Kiedy w końcu ją ogarnę, te słowa będą częścią mojej pierwszej piosenki. Co o tym myślicie? xD

Siedząc nad rzeką

Nie pozwól mi zasnąć
Czując znów tę pustkę
Przez Ciebie mogę nieoczekiwanie zgasnąć
Pijąc samotnie wódkę

Siedząc nad rzeką
Zapalam kolejnego papierosa
Patrzę jak Czas ucieka
Śmiejąc się w twarz zadziera nosa
Pokazuję mu środkowy palec
Nie boję się skurczybyka
Siedząc samotnie palę dalej

Jednak widzę jaką on ma nade mną władzę
Płynąca woda najlepiej to pokazuje
Cholernie zdaję sobie sprawę
Że nic na to nie poradzę
Patrzę jak woda opalizuje

Słowa przepełnione żalem

Chcesz wiedzieć co mi po głowie chodzi?
Nie bardzo chcę Ci powiedzieć, ale to nie szkodzi.
Mam  dość tego, że na mnie nie patrzysz.
Czy chociaż akceptacją mnie darzysz?
Te słowa przepełnione żalem
Opisują te cholerne uczucia, którymi Cię darzę.

Dopiero teraz pozwoliłeś mi się zbliżyć.
W sumie też musiały się moje rany zabliźnić.
Gdy zobaczyłam ten blask w Twoich oczach
Na chwilę zapomniałam o spowijającym mnie mroku.
Przynosisz nadzieję.
Zapomnienie.
Pozwolisz widzieć światło.
Tylko Tobie się to udało.

Teraz patrzę innym okiem.
Sięgam dalej, hen za mrokiem.
To gwiazdy oświetlają mi drogę.
chcę patrzeć gdzies indziej, ale teraz nie mogę.
Mam ochotę Ci przywalić.
Bo udało Ci się sprawić
Bym nie chciała się od Ciebie oddalić.

Światło

Patrzę jak ucieka Twoje życie
Widzę je całe. Nie wykorzystałeś go należycie.
Leżysz na zimnej ziemi.
Próbujesz przetrwać. Nie uda Ci się, oboje to wiemy.
Wyznaj wszystkie grzechy
Zrób to teraz. Wykorzystaj ostatnie oddechy.
Dokonałeś straszliwych rzeczy.
Nie zlituję się nad Tobą. Mimo, iż widzę jak beczysz.

Widzę Twą duszę, która uciekła z ciała.
Już nie jest przez nic ograniczana.
Spokojna o swój los patrzy wstecz i sądu dokonuje.
Czy od przejścia dalej coś ja powstrzymuje?


Udręczona dusza

Udręczona dusza próbowała nadać jej życiu sens
Idąc między ludźmi sama przyglądała się
Zastanawiając: 'dokąd oni tak śpieszą?'
Nikt nie widział jak jej egzystencja się zawiesza
Spacerowala tak w ramionach skulona
Jej rzeczywistość w szarościach pomalowana
Z dnia na dzień bardziej znienawidzana
Tak bardzo w końcu chciala być zauważana

Widziała oczy tępo wpatrzone w przestrzeń
Tak bardzo głośno krzyczała: 'tu jestem!'
Lecz oni tak po prostu ją mijali
Patrzyła na jakichś przyjaciół którzy radośnie się śmiali
Gdy już całkiem straciła nadzieję
Usłyszała za sobą: 'widzę cię'
Gdy odwróciła głowę
Zobaczyła tylko pustą drogę
Więc ruszyła dalej
Znowu usłyszała głos i pomyślała: 'tylko mi się wydaje'


Zrobiła kolejny krok w drodze donikąd
Gdy za trzecim razem usłyszała wiedziała już skąd
Niesamowity głos dochodził
Niczym dziecko uczące się chodzić
Zaczęła zmierzać w jego kierunku i gdy już miała
Upaść
Silne ręce zdążyły ją złapać
Tubalny głos powiedział: 'tak długo jak tu byłaś
Ja zawsze cię dostrzegałem
I od pierwszego razu pokochałem'





Wybaczcie nieobecność. Miałam dostęp tylko do notesu, który cały czas przy sobie noszę. Teraz w końcu mam czas i mogę przepisac wszystkie wiersze  ;)
Hope U Enjoy ^^

niedziela, 7 lutego 2016

Poprowadź mnie.

Podejdź do mnie
Złap za rękę
Pokaż piękno gwiazd
Pokaż jaki na prawdę jest ten świat
Poprowadź w kierunku słońca
Powiedz że dla nas nigdy nie będzie końca
Widzisz jak teraz się uśmiecham?
To dla Ciebie teraz oddycham

Patrzę ci w ciemne oczy
Widzę w nich bitwę którą toczysz
Nie wiem czy starczy ci siły by mnie poprowadzić

Próbuję iść za tobą
Lecz nie mogę ruszyć nogą
Spoglądam na ziemię
Nie spodziewając się że ugrzęznę
Podnoszę wzrok na ciebie
Widzę w twoich oczach przerażenie
Zaczynasz szarpać moją ręką
Lecz chyba tylko wzmagasz moją udrękę
Czuję jak coś mnie ciągnie
Jestem coraz głębiej
Desperacja pcha cię do niemożliwego
Nawet po tobie nie spodziewałam się tego

Patrzę ci w ciemne oczy
Widzę w nich bitwę którą toczysz
Nie wiem czy starczy ci siły by mnie poprowadzić
Jednak nie dopuszczam do siebie myśli że mógłbyś się oddalić





Powstało trochę na spontanie :) 
Jestem teraz u rodziny i nawet nie myślę o pisaniu, nie mam nawet kiedy o tym myśleć, a notes z wszystkimi wierszami został w internacie -.- 
eh... przepiszę dla Was je kiedy indziej :) 

Jak tam u Was ferie? U mnie spokojnie :) 


wtorek, 19 stycznia 2016

Ideały.

Nie ma ideałów
Nie ważne jak bardzo byś się starał
Nie unikniesz problemów
Ktoś ciągle będzie kłamał
W oczy śmiejąc Ci się w twarz
Z pozoru przyjaciel i powiernik
O jego naturze dowiadujesz się teraz
Od tej pory przeciwnik

Modlisz się w duszy by nie wybuchnąć
Krok po kroku idziesz na przód
Czasem chcesz zasnąć
To jednak nie jest powód
Podnieś do góry głowę
Nie pozwól by Cię poniżano
Bo tak na prawdę ani o połowę
Cię nie przewyższają

Bądź sobą 
Pokaż swoją wartość
Cokolwiek zrobisz będę z Tobą
Teraźniejszość i przeszłość
Teraz one się nie liczą
Bo to o przyszłość
Trzeba teraz walczyć





poniedziałek, 4 stycznia 2016

Chwile

Uwielbiam te chwile 
Gdy niczym się nie przejmujemy 
Iskierka w oku to tyle co nic
Ale wtedy widzimy że żyjemy
Z początku sobie nieznani 
Całkiem obcy teraz razem
Nie rozdzielani
W twoich oczach mam bazę
Tylko tam jestem bezpieczna

Może i nasza egzystencja nie jest wieczna
My cieszymy się chwilami
Gdy się rozdzielamy 
Nic nie jest takie samo
Słońce nie świeci już
Tak jasno
Nie czuję się jak 
Ptak
Nie latam Ty też
Wiesz?


Przepraszam za tak długą nieobecność, ale mam tyle nauki, że ledwo wyrabiam, lecz piszę nieustannie w zeszytach, więc zacznę niedługo dla Was przepisywać. Powiem szczerze od jakiegoś czasu nie wszystkie moje wiersze są takie smutne, ponure. Nie wiem, czy to zmiana klimatu, otoczenia, ludzi, ale nie jest już tak jak kiedyś, niemniej dalej piszę, to moja terapia. Wy jesteście moją terapią

Kocham Was za to, że czytacie, jesteście w ten sposób częścią mnie :) 

Dziękuję ;)