Wyśniłam Cię pewnej nocy
Kiedy moje myśli zaczynały w niewiadome kroczyć
Kiedy byłam jeszcze kimś innym
Młodą dziewczyną w pewnym sensie jeszcze niewinną
Lecz ktoś już mnie zdążył zepsuć niczym zabawkę
I zostawił pokrytą kurzem na półce
Niby żyłam ale tak na prawdę
Miałam do życia daleką drogę
Trzymałam się ostrza brzytwy
Widziałam już krew na rękach
Po policzkach płynęły łzy
Nie smutku ale bezsilności
Tak bardzo chcę by ktoś mnie zauważył
Nauczył tego że życie
Nie zawsze jest okrutne
Nie muszę już być bezsilna
Że mogę się szczerze uśmiechać
I mogę kogoś szczerze pokochać
Oddać wszystko co mam
By w zamian
Dostać tyle samo
Pojawiłeś się zupełnym przypadkiem
Kiedy chyba podświadomie tego bardzo chciałam
Wprowadziłeś uśmiech w egzystencję zabawki na półce
Od tylu lat pokrytej kurzem
Samej i osamotnionej
Miłości spragnionej
Dałeś mi wszystko to czego od życia potrzebuję
W końcu tak dużo czuję
I wszystko czego jeszcze nie doświadczyłam
Przy Tobie zaczęłam
Żyć
Witajcie,
Znowu powinnam dać Wam jakieś wyjaśnienie mojej nieobecności na tej stronie. Zniżę się do tego - moje życie ostatnio wywrociło się do gory nogami. Nie jest tak, że nie pisałam w ogóle, po prostu wszystkie wiersze lądowały w notesie i tam zostawały.
Chcę jednak byście mogli je przeczytać i poczuć to, co ja. Tak się z Wami komunikuję - to jest mój przekaz.
Dzięki powstaniu tej strony mogę podzielić się swoimi uczuciami - nieważne, czy wiele osob to czyta. Dla mnie ważne jest to, by tworzyć.
Pozdrawiam wszystkich, którzy są tu i przeżywają razem ze mną.