Strony

poniedziałek, 6 lutego 2017

Zniszczone.

Gdy inni tańczą, śmieją się i śpiewają
ja chodzę między nimi niczym duch.
Zastanawiam się czego nie mam, a oni posiadają,
że zostawiają troski, by na jeden wieczór pokrył je kurz.
Choć bardzo chcę zapomnieć o problemach,
nie potrafię ot tak odpuścić.
Coś w środku mnie ciągle drzemie,
chce się wydostać.

Tęsknym spjrzeniem omiatam parkiet,
widzę jak wesoło się bawisz.
Dlaczego musiałeś rozerwać mnie na strzępy?
Muszę iść, dusisz.
Podchodzę do stołu,
chwytam kieliszek z wódką.
Już mam przechylać górą do dołu,
gdy moja ręka nagle jest pusta.

Zabrałeś mi siłę,
teraz zabierasz jedyne zapomnienie.
A ja w konwulsjach się wiję,
jedyne o co proszę to zrozumienie.
Przepraszam, że zniszczyłam naszą przyjaźń,
nie tak miało być.
Nie powinnam była cię całować.
Jak mam teraz ze swoją głupotą żyć?

Niby pijani mówimy tylko szczerze,
to co ja zrobiłam, też takie było.
Teraz mogę w ciszy wierzyć,
że to odwzajemniłeś.
Nie chcę niszczyć tego, co mamy,
choć pocałunek prawie to już zrobił.
Boże, ile byśmy dali,
by głupoty w pijaństwie zapomnieć.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz